BAŻANTARNIA XC 2003
TRZECIA EDYCJA   31.08.2003

 Prawdziwym atutem edycji rozgrywanej na Chrobrym był wspaniały widok na panoramę naszego miasta oraz możliwość wszechstronnego obserwowania ścigających się bikerów.
Sama trasa czysto amatorska czyli: prosta, lekka, łatwa, urocza i przyjemna, to produkt uboczny i całkowicie świadomie zamierzony przez organizatorów. Zjazdy były dla tych co lubią zjeżdżać - podjazdy dla tych co lubią podjeżdżać, czyli istna majówka w ostatni wakacyjny dzień. Na specjalne zamówienie lekki deszczyk w pewnym momencie skropił podłoże "coby sie niekurzyło - hej".

 Do rywalizacji przystąpiło jedynie 75 zdecydowanych na wszystko śmiałków. Niektórzy nazwali frekwencję po imieniu czyli "jesiennym wysypem wyścigów" inni donieśli kto i dlaczego nam zamieszał. My zaś wiemy swoje, wszyscy nieobecni poprostu bali się Chrobrego i strach im sciskał pośladki kurczowo i dokładnie.
A bać się nie było czego, gdyż wszystkich poszkodowanych gotowi byli sprzątać z trasy ludzie z Grupy Ratownictwa Medycznego PCK. Zawiedli się całkowicie, gdyż kilka małych obtarć musiało im niestety wystarczyć do medycznych ćwiczeń na żywych organizmach.

 Wielu wspaniałych ludzi pomagało przy organizacji zawodów. Wojsko Polskie oraz Straż Miejska to stałe i mocne punkty dzięki którym mamy nieco komfortu psychicznego przy zabezpieczeniu tras. Psychika siadała zaś mi kilkakroć, gdy usłyszałem pretensje, że poszczególne wyścigi rozpoczynają się zbyt punktualnie.
Wygrywali faworyci oraz wszyscy Ci którzy zdecydowali się na start. Jedynie trzem zawodnikom dane było poddać się trasie w bezpośredniej walce.

 W całokształcie zrobiliśmy swoje czyli wykonaliśmy kawał solidnej, nikomu niepotrzebnej roboty. Sprzątneliśmy śmieci i tyle nas było widać. Muszę jednak zdecydowanie podszkolić się w temacie warcab.

Jak mus to mus.


Ebert Jaro

HISTORIA BAŻANTARNI XC