 Najważniejsze, że tym razem
dopisaliście nam Wy - zwykli czyli niezwykli uczestnicy
i ich wspaniali kibice. 106 zdesperowanych zawodników
stanowiło poprawną frekwencję. Wasza zasługa niewątpliwie
- chylę więc czoła i dziękuję.Zapowiedż dobrej trasy i wspaniałej zabawy, to wszystko co mogliśmy Wam dać prawie gratis w myśl hasła "nikt nie da Wam tyle, ile my możemy obiecać". Używam go jedynie w formie żartobliwej, a mimo to słynę w okolicy z osobliwego humoru zwanego przez niektórych - czarnym. Dlaczego zmienialiśmy trasę za każdym razem tego nie próbuję nawet tłumaczyć i zarzuty w tym temacie uważam za nonsensowne. Niewiele pamiętam z tego co się dokładnie działo. Miałem przygotowany sznurek na metę, lecz ponieważ jestem sknerusem to go trzymałem w kieszeni. Dlatego też prawdopodobnie wygrywali Ci którzy mieli coś do powiedzenia. Walka o ostateczne zwycięztwo w niektórych kategoriach trwała do ostatniej chwili i musicie przyznać,że to było emocjonujące. Byli ludzie którzy doprowadzali mnie do szału, byli także tacy co to podlizywali się na amen - jednych i drugich jednak lubię tak samo. Z całokształtu zawodów jestem zadowolony pomimo zarzutów wszelkiej maści poczynając od źle oznaczonej trasy po brak kiełbasy. Cieszę się, że są malkontenci lepsi niż ja. |
