BAŻANTARNI
XC 2004
FINAŁ
- POLANA Z WIATAMI - 03.10.2004
Tradycyjnie ostatni wyścig
każdego cyklu jest najbardziej wyczekiwany i to zarówno
przez zawodników jak i przez organizatorów. Wy
stawiacie sobie pytanie - kto czuje się mocny, kto już
sobie odpuścił? My organizatorzy zastanawiamy się czy
sprostamy postawionym sobie celom i waszym oczekiwaniom -
wszak impreza powinna być przyjemnością. Powitaliśmy
Was wszystkich szczerze i z wielką radością - pomimo,
iż nie jest to Family Cup to stawiły się całe
kolarskie rodziny. Jedynie dwie kategorie miały swoje cząstkowe
rozwiązanie i wiadomo było już kto stanie na najwyższym
stopniu podium. Zabrakło tym razem wspaniałej ekipy z
Kurzętnika - zmęczenie sezonem czy ..., to pytanie
pozostawiam jednak bez sensownej odpowiedzi. Jako pierwsze wystartowały najmłodsze nasze pociechy czyli przedszkolaki - jest u nas taka kategoria wiekowa! Najmłodszą uczestniczką była Ala Jurewicz (lat 5). Dzieciaki 7-9 lat te to dopiero dały występ, prosta trasa, ostry start i zażarta walka do ostatnich metrów. Dzieci 10-12 lat - zaczątek profesjonalnej trasy i niegroźny w skutkach wypadek Tomka Gieglisa - tak, tak on już wcześniej zapewnił sobie zwycięztwo w kategorii, a teraz stał się przyczyną największego zamieszania w całej historii BXC. To dzięki niemu wszyscy mastersi zyskali honorowe tytułu "Fair Play" - bowiem na prośbę organizatorów zgodzili się na opóźnienie swojego startu i wystartowanie z elitą i juniorami, gdyż prowadzący w ich kategorii Jan Gieglis pojechał z młodym do szpitala (jednak przydała się karetka). Pierwszy wyścig na dużej profesjonalnej pętli wystartował więc bez nich, a mimo to i tak dostarczył sporo emocji w poszczególnych kategoriach: dziewcząt 13-16 lat, kobiet, juniorów młodszych oraz weteranów. Słodką kwintesencją finału okazała się trasa dużej pętli - elita, juniorzy i właśnie mastersi mieli sporo czasu by zapoznać sie z trasą. Pojawiły się więc kulturalne komentarze "to miała być trasa przyjaźni", a czyż nie była :-) Podczas ustalania i dopracowywania szczegółów wspólnie z Jerzym (to ten kierownik zawodów) objechaliśmy ją z 50 razy - spoko, pętla 5 kilometrów, 165 metrów przewyższeń zupełnie więc nie rozumiem dlaczego paru twierdziło, że była ciężka. Wprawdzie było jakieś błoto i nawet trzeba było miejscami zsiadać z roweru jednak twierdzę, że chyba ktoś pomylił imprezy, gdyż na amatorskiej BXC preferujemy trasy określane jako lightowe i brzydzimy się wszelkim wysiłkiem fizycznym - niech nikt mi nie mówi, że nie bawiliście się przednie. Imprezę organizują i tworzą amatorzy - jedni odchodzą, na ich miejsce pojawiają się nowi pasjonaci i BXC tym samym miała kolejny już trzeci rok rację bytu. Niech się święci BXC - dziękujemy :-) |
Na koniec trochę statystyki. W ostatniej finałowej edycji wystartowało 110 zawodników. Dodając frekwencję wszystkich czterech edycji wyszło równo 430 dusz. Sklasyfikowano w 14 kategoriach 221 zawodników z czego 24 wystartowało we wszystkich wyścigach. Jedynym który może w 2004 roku poszczycić się kompletem tłustych punktów jest Kuba Stencel z Olsztyna reprezentujący klub FAN Olsztyn. i czy będzie BXC 2005 ??? |