Kolejny raz dopisała pogoda która w sposób znaczący podniosła organizatorom nadwątlone i podupadające morale. Elita walczyła na bardzo krótkiej 22 km trasie gdzie przewyższenie wynosiło jedynie 1000 metrów. Prawdziwą niespodzianką było tym razem przybycie zawodników z Mrągowa - pojawili się w Elblągu pierwszy raz w sile 11 ludzi i dorównali ilościowo starej i zaprawionej w kolarskich bojach wspaniałej ekipie z Chełmna. Zapowiedzieli swój udział w jeszcze większym gronie podczas następnych zawodów. Widocznie majowa edycja Langa w tym mieście pociągnęła za sobą zwiększone zainteresowanie kolarstwem górskim. Warto więc robić imprezę dla takich ludzi. Rosjanie tym razem wystraszyli się nie wiedzieć czemu naszej ekologicznej trasy, a olsztynianie prawdopodobnie mają jakiś odgórny zakaz przyjeżdżania do Elbląga.
Zawistnym wzrokiem z biura zawodów zerkałem więc w lewą stronę, gdzie na stoku narciarskim rozłożyli się iście  piknikowo liczni kibice. Prym wiedli tam ludzie z Trójmiasta i okolic.
Z samej rywalizacji muszę szczerze przyznać zobaczyłem bardzo mało. Było kilka ostrych wywrotek na zakręcie, a i te widziałem jedynie w tym już mniej emocjonującym momencie. Najbardziej spektakularny był finisz weteranów w walce o trzecie miejsce, ponoć zwycięstwo zostało osiągnięte grubością bieżnika.

zresztą, co ja się tu będę rozpisywał   
popatrzcie na zdjęcia i oby do 2 października 

W wyścigu na Chrobrym uczestniczyło 122 zawodników.
W tym zacnym gronie wystartowało tylko lub aż 29 elblążan.
Dla 51 jeden osób był to 3 tegoroczny start w cyklu.
 Sklasyfikowanych jest 215 osób, a 5 osób może poszczycić się kompletem punktów.
Dwójka zawodników zapewniła już sobie końcowy sukces.

HISTORIA BAŻANTARNI XC