.


2006


II WYŚCIG - 25.06.2006 - POLANA ZA DZIAŁKAMI

  

RELACJA OBSERWATORA - CZYLI BXC 2006 INNOWACYJNIE


Pogodny poranek i wielka lub rzekłbym nawet zajebista tęsknota za BXC wyrwały mnie wbrew zdrowej logice z domowych pieleszy. Po profilaktycznym spryskaniu się OFF-em dotarłem na słoneczną startową polanę i stanąłem sobie grzecznie z boku, by nie wzbudzać niepotrzebnych emocji. Pytany przez ludzi co jest grane uśmiechałem się grzecznie i taktownie do sytuacji - kto zna temat ten wie o co chodzi. Biuro zawodów w całkowicie odmłodzonym składzie pracowało pełną parą bardzo sprawnie prowadząc zapisy. Amatorska lecz jak zwykłe podniosła atmosfera zawodów udzielała się chyba wszystkim przybyłym zawodnikom i gościom. Miała także miejsce krótka i szczera rozmowa z moim zdaniem jedynym pozostałym jeszcze na posterunku organizatorem którego w tym momencie naprawdę wielce podziwiam.
Gdy zaczęły się wyścigi najmłodszych kategorii na małej pętli udałem się w miejsce obserwacyjnie newralgiczne, by kibicować młodym adeptom kolarstwa. Z oddalonej nieco mety słychać było pokrzykiwania rozentuzjazmowanych rodziców, które momentami przechodziły w jodłowanie połączone z pianiem (jakież to wspaniałe). Po powrocie na polanę startową miałem jak nigdy dotąd mnóstwo czasu na rozmowy z znajomymi, a poruszane tematy dotyczyły głównie pogody i otaczającej nas przyrody. Chcąc zrobić kilka ciekawych fotek promujących zawody, (wszak nie pierwszy raz będąc na wyścigach rowerowych), świadomie popełniłem kardynalny błąd i stanąłem w obrębie taśmy - zostałem w nagrodę zrugany i pouczony, że stanowię wyjątkowe bardzo poważne zagrożenie - szczerze mówiąc poczułem się jak gówniarz i delikwent. Chwilę potem w desperackim akcie skruchy i celem zadośćuczynienia, wspomogłem domorosły wolontariat i pozwoliłem sobie przełożyć taśmę blokującą dalsza jazdę kategorii 10-12 lat.
Podczas trwania wyścigów na dużej pętli było już tylko lepiej, a moim ulubionymi fragmentami na których się skupiłem był "mostek Fransa", "zjazd fotoreporterów" oraz "zjazd z Góry Roberta". Podczas kolejnej wizyty na polanie jeden z zawodników zgłosił do mnie protest o drobnych rozbieżnościach w wersji internetowej z rzeczywistością  - nie mogłem mu jednak sensownie poradzić.
Skupiłem się więc nad przeprowadzanymi dekoracjami i startem elity po czym znów udałem się w las by dopingować i cykać fotocycle tej właśnie kategorii.

pozdrawiam niniejszym wszystkich rowerowych zapaleńców i już trzymam kciuki za kolejną edycję BXC zaplanowaną na pierwszą niedzielę września

Darecki