Kolejną
już szóstą edycję EINO
po
arcyciekawych
zawirowaniach
losu
zorganizował
kolega Bukato.
Na godzinę
przed
startem
zostaję
bardzo
niemile
zaskoczony
informacją,
że
organizator
z przyczyn
technicznych
cichaczem
wycofał się
z
wyposażenia
zawodników w
mapy,
niniejszym
łamiąc 9
punkt
wcześniej
ogłoszonego
przez siebie
regulaminu.
Teoria, że
regulamin
jest po to by
go łamać
w tym
wypadku
okazała się
być bardzo
słuszną.
Grupa czeka, niepotwierdzone informacje płyną i stawia się na miejscu startu o 11:01 ów organizator.
Karty
startowe idą
niemrawo w
ruch i już
na pierwszy
rzut oka
widać
małe
błędy w
opisach
punktów.
Niestety
pomimo
zapowiedzi
otrzymania
map
otrzymujemy
jedynie
szczery
uśmiech. Do mety docieram jako ostatni lecz bardzo zadowolony. Dzisiejsze braki zabiłem wspaniałą zimową kilometrówką oraz właśnie obchodzonymi imieninami. Reasumując muszę przyznać, że nawet mi się to wszystko podobało.
|