VII EINO - ALLEYCAT MARECKI NIGHT  
Marecki
- 21.01.2011


Wyposażony przez Mikołaja w wypasioną czołówkę "Petzl" stawiam się na Placu Słowiańskim przeziębiony z małą temperaturą oraz określonym limitem czasu. Oprócz ścisłej alleycatowej czołówki na starcie VII EINO pojawiło się tym razem, aż trzech debiutantów.
Bez zbędnych ceregieli organizator Marecki stwierdziwszy, że wszyscy stawili się punktualnie wyposaża nas w pełny komplet startowy i daje wyraźny znak startu. Wariant objazdu wszystkich 10 punktów już na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo prosty. Trasa wygląda na lekką, łatwą, przyjemną i jak podaje organizator ma 15 km.
 
Start:    
1.   Rozpoczynam jazdę od najbliżej położonego punktu zlokalizowanego na Starym Rynku. Teraz już na bank będę pamiętał, że na Ratuszu Staromiejskim są dwie tarcze zegarowe.
2.   Na parkingu przy Mak Chemii spisuję kod z wozu strażackiego oraz dokonuję wielkiego odkrycia, że zawodnicy najwyraźniej przyjęli taktykę jazdy parami:
(A) - Tomar66 tym razem tworzy duet z Marcinem_Ch,
(B) - Wax i Wasyl występujący jako "Bracia Wachowscy",
(C) - Krzysiek_W skumał się z debiutantem Quintusem. 
3.   Na ulicy 3 Maja pod czujnym okiem organizatora z pamięci odnajduję odnowioną kamienicę numer 4 i dokonuję wpisu z adresem zarządcy. Po allecatowej czołówce nie pozostał żaden ślad.
4.   Najkrótszą drogą przez Bałuckiego i Wyspiańskiego docieram na Polną 13 by potwierdzić, że nowy blok ma jedynie trzy piętra. Na plecach czuję oddech duetu (A) Tomar & Marcin.
5.   Stosując kolejny skrót przez ul. Wojska Polskiego docieram do stacji obsługi pojazdów na ulicy Komeńskiego. Ponowny kontakt z wyżej wspomnianym duetem trwa jednak wyjątkowo krótko.
6.   Jadąc Komeńskiego do góry szybko znikają mi z oczu ich tylne światełka. Oczywiście nie jest to spowodowane  zacinającym śniegiem który momentami przechodzi w grad. Po dotarciu do budynku Bema 54 nie widzę żadnego agenta ochrony z Promet Service. Widzę za to Tomara i Marcina który stwierdzają, że punkt w Parku Traugutta mają już obcykany. Niezrażony tym faktem ruszam dalej.
7.   Wzdłuż ulicy Bema dłuższy czas jadę chodnikiem gdyż ze względu na ciągnący się sznur samochodów nijak nie mogę spokojnie wjechać na jezdnię. Na wysokości Kumieli wjeżdżam do Parku Traugutta i odnajduję obelisk postawiony "W Hołdzie Inwalidom Wojennym". Tu dołącza do mnie na resztę trasy jako niezależny obserwator jadący na BMX "Demolish Man" który startował w dwóch poprzednich EINO.
8.   Jadąc ulicami Traugutta i Moniuszki docieram do Królewieckiej by dokonać wiekopomnego odkrycia jednego białego kontenera.
9.   Po kostce brukowej Królewiecką docieram i skręcam w Pionierską. Przecinając Dąbka mijam stację BP zapamiętując cenę 5,12 za litr marnego Ultimate 98 Pb.
10.   Jaśminową zjeżdżam do Browarnej. To najbliższa okolica mojej starej dzielnicy gdzie to za młodych lat wspólnie z kolegami jak to się mówi "ciągałem patelnię po bruku". W oknie u mamy świeci się światło lecz tym razem nie zamierzam wpaść na kawę. Na Pływackiej spotkanie z kolejną rowerową parą którą już na mecie rozszyfrowuję jako Bathory & Psyho. Szukamy numeru 25 lecz jak się potem okaże spisujemy nie ten co trzeba numer faxu. Uzupełniam wpis z poprzedniego punktu i szybko ruszam dowiedziawszy się, że koledzy też dysponują kompletem opisów.
Meta:   Na Brzozowej dostrzegam dwa świeże ślady rowerowe które wiodą wprost do schodów prowadzących na piętro do pizzerii Czik-Czuk.
Powiem tak. Patrząc na moją dzisiejszą dyspozycję nie liczyłem na zajęcie jakiegoś porządnego miejsca.  Bez zbędnych ceregieli zamawiam u Piotra małą pizzę i siadam sobie cicho w kącie. Gdy biorę do ust pierwszy kęs pizzy Marecki ogłasza, że wygrał niejaki Darecki - No nie mów!
 

Pokonany dystans:

 -  11,10 km    
Czas mety:  - 0:45 h    
Czas jazdy:  - 0:35 h    
Średnia prędkość:  - 18,72 km/h    
Max:  - 28 km    

 

Darecki