LVI EINO - ALLEYCAT "KOSMICZNE JAJA"
Roberto - 28.02.2015


Chociaż od trzech lat luty był miesiącem okupowanym organizacyjnie przez Tomara, tym razem w rolę "allecatowego" wodzireja postanowił wcielić się debiutancko Robert. Tomara niestety zabrakło nawet na starcie.
Jak sięgam pamięcią miejsce startu z Placu Słowiańskiego było zmieniane zaledwie dwa razy. Na Zagonowej też nie jest źle.
Dostajemy materiały na 5 minut przed startem i ... niestety wyciągam okulary. Trzeba mocno czytać i do tego ze zrozumieniem.

Plan trasy z pozycji startowej numer 5 jest bardzo prosty. Dodatkowo wspierają mnie rowerowo jako kibice Mikołaj i Krzywy.
Ruszam na Zawodzie i tam przy pomocy wcześniej startujących zaliczam punkt planetarny znajdujący się na lewo, a nie na prawo. Gonimy się z ekipą dalej na Stare Miasto pod hotel z czterema gwiazdkami. Współzawodnicy niestety znikają, a ja zaliczam Gwiezdną i odkrywam, że na Struga nie muszę jechać bo znam odpowiedź.
Na Hetmańskiej lekko się gubię, a tam są dwa solidne punkty. Dworzec PKP i zegar słoneczny i z towarzystwa odpada towarzyski Krzywy. Mikołaj ciągnie mnie na Łęczycką, a tam podjazd jest jak się patrzy. Nie tracąc wysokości terenem jadę na kolejny punkt. Drugi kibic mnie opuszcza. W Delikatesach na Legionów robię małe zamieszanie i spadam na Wiejską. Uff, jeszcze tylko Modrzewina i będę już w dziupli. Podjazd z wiatrem i myśl aby wracać Fromborską. Wybieram jednak wariant zjazdowo-podjazdowy i mijam się z Mareckim i Marcinem_Ch.

Robert jest bardzo zaskoczony przyjazdem pierwszego zawodnika. Zaskoczony jestem i ja lecz moje zaskoczenie polega na tym, że niechcący wygrałem i przejechałem jedynie 25,5 km (inni mieli na licznikach więcej niż 30).

Oprócz zajebistej satysfakcji wygrałem wspaniałe ciasto. Smakowało?

 

Fotki ESR

 

 
     
   

Darecki

Wątek organizacyjny można obserwować na:  Elbląskim Forum Rowerowym