Tradycyjnie na
każdego Harpagana elbląska ekipa wyrusza w bardzo wczesnych
godzinach porannych. Tak było i tym razem, zbiórka 3:30 -
150 kilometrów dojazdu i plan dopracowany w najdrobniejszych
szczegółach. Żadnych obciążeń psychicznych oprócz
wieczornego sms-a od Zeba "góra-dół-góra-dół"
- spokojnie - damy radę. Sześciu gniewnych w aucie - Kościerzyna
doskonała orientacja czyli 2 i 3/4 okrążenia
ronda by wydostać się na drogę do Bytowa. Rutynowe czynności przygotowawcze w bazie przebiegają w całkowitym
spokoju. Plac zamkowy i ostatnie minuty - nadal całkowity
spokój. 6:30 mapa trafia w moje ręce - przeniesienie punktów
na kolorowy arkusz. Pojawia się południowy wariant
koncepcyjny - no jest nieźle.
Ruszamy z Bytowa
w kierunku Chojnic. Z miasta wyprowadza nas bezbłędnie
Jarenty. Po prawej Udorpie tu odbijamy na Ugoszcz do stacji
PKP (4 -
7:05). Postój pierwsza
klasa czyli niezbędne minimum. Próba przebicia się do
drogi na Chojnice przez Sierżno Wybudowania kończy się małym
niepowodzeniem wobec czego nadkładamy nieco kilometrów by
zdobyć (6
- 7:40). Olbrzymie
zamieszanie na tym punkcie wykorzystuję na kilka fotek,
Jerzy walczy tymczasem na śliskiej kładce z rozwaloną
przerzutką. Victoria ! Wydostajemy się ponownie na na główną drogę i podążmy
w kierunku Rekowa. Próbuję policzyć ludzi w peletonie -
jest tego ze 20 sztuk! W prawo do Płótowa z zamiarem
zdobycia Góry Siemieżyckiej, zadanie nawigacyjne ułatwiają
piechurzy których mijamy - nie mogą wyjść z podziwu, że
podjeżdzamy rowerami pod to wzniesienie
(11 - 8:06). Niestety nie decydujemy się na przyłączenie
do odbywającego sie tam pikniku i obmyślamy arcyciekawy
plan przebicia się do Gliśna Wielkiego - po skutecznym
wprowadzeniu go życie objeżdżamy jezioro Kamieniczno
kolejno mijając miejscowości Ciemno i Trzebiatkowa,
docieramy do (19 - 8:53).
Sprawa zdobycia kolejnego punktu jest prosta. Borzyszkowy -
Ostrowite, zostaję 100 metrów za grupą w której nawigują
Mariusz Kozłowski (Lawina) i Jarek Warda (Jarenty) - czemu
nie wybrali skrótu? - szanują asfalt? - rozgrzeszając ich
nie odbijam z premedytacją w lewo. Przed drogą na Smołdziny
grupa wydaje się czekać na mnie - spokojne leśne drogi
doprowadzają nas do
(15 - 9:30).
52 kilometry -
25% punktów - 25% punktów wagowych - 25% czasu, a zmęczenia
jakby nieco ...
Panowie na Luboń
- piaski, Hamer Młyn - piaski. Co jest grane? Widocznie tak
było zapisane w gwiazdach! Pojawia się ogromna myśl o
sklepiku - Prądzonka, a zaraz potem
(7 - 10:17). Drugi kontakt z Andrzejem Chorabem
którego mijaliśmy pod prąd zaraz po zdobyciu 11 - teraz
podobnie jak my też wydaje się być zaniepokojony gęstością
leśnych duktów! Uff zdobywamy sklep w Sominach. Droga na
kolejny punkt to prawdziwa katorga a jej ostatni fragment
potwierdza wrodzoną "złośliwość" organizatorów.
Dając z buta mam czas na przemyślenia i robienie zdjęć
(20 - 11:20). Tuż za punktem kolejny mijany biker
zadaje pytanie - "a to co za tramwaj?" - jedzie nas
w jednej grupie tylko 12. Lasem, drogą i z uśmiechem na
twarzy docieramy do miejcowości Róg - stara linia kolejowa
doprowadza nas do (9 - 12:03).
W drodze na kolejny punkt przecinamy trasę Kościerzyna -
Bytów. W Nakli leciutko błądzimy gdzie bractwo pod pozorem
zasięgnięcia języka próbuje zahaczyć o sklep - ale tylko
próbuje! Do samej (13 - 12:38)
wspaniały zjazd co niestety wróży niechybny podjazd.
95 kilometrów -
przekroczone 50% czasu z wynikiem 9 pkt./29 wagowych - o zmęczeniu
nie wspomnę.
Nowe siły
wstepują w nas w pobliskim Parchowie - sklep, a w nim Jurek
widzi siebie na pierwszej stronie Dziennika Bytowskiego - no
pięknie. Zaaferowany prawdopodobnie tym faktem po
przejechaniu mostu na Słupi popełniam błąd w nawigacji który
szybko naprawia Lawina. Zachowałem się tak jakbym wyczuł
kolejną porcją piaszczystego podjazdu i próbował go ominąć,
a to jest najlepsza droga na
(12 - 13:35). Przez Chośnicę i i Przylaski docieramy do
Jasienia. O ja głupi ... - próbowałem przebić się na
drugą stronę jeziora, nie wiem czemu skoro do
(18 - 14:15) wiedzie prosta dobra droga na której
spotykamy kolejny raz A.Ch. My postanawiamy objechać jezioro
przez Czarną Dąbrówkę i Nożyno definitywnie rezygnując
z 5. W Nożynie urządzamy regeneracyjny piknik by za chwil
kilka dotrzeć bezproblemowo do
(14 - 15:17). Plan w tym momencie zacieśnia się do
jeszcze dwóch góra trzech punktów - czyżby totalna klęska?
Unichowo - Gałęzów - Niepoględzie docieramy do
(10 - 16:12) - punkt umieszczony na wale otaczającym
kanał zasilający elektrownię. Następuje koszmar Gałąźni
Małej i błądzenie wsród kilku domostw, za trzecim podejściem
udaje się wyjechać na właściwą drogę prowadzącą w
kierunku Wierszyna. Mijamy Świelubie i Górki gdzie skręcamy
w lewo. Widać na drodze wymalowane ślady tutejszych wyścigów.
Całkiem fajne górki mykamy z dziecinną łatwością.
Punktem orientacyjnym do odbicia ma być gospodarstwo po
lewej stronie - jest. Tu trzeba będzie kawałek brnąć
przez teren, gdyż na mapie nie ma żadnej drogi. Rzeczywistość
jest jednak bardzo piękna - wspaniała droga, a na punkcie
Leszek Miazga którego w przypływie dobroci mało nie
rozjechaliśmy (17 - 17:02).
Krótkie pozowanie do filmu i dalej w drogę, wracamy wypróbowanym
traktem do asfalu który prowadzi do Barnowa. Zatrzymuję sie
tu na chwilę pod sklepem by przełożyć mapę, ktoś wpada
do sklepu, a miejscowi z szkłem w ręku udowadniają, że to
Baranowo a nie Barnowo. Ruszamy - czy jest szansa zaliczenia
jeszcze jednego punktu? Siedmiu wspaniałych odbija w
kierunku 8 by osiągnąć ją o 17:38 (udaje się to tylko 6
z nich - wielkie brawa). Nasza pozostała piątka wolnym,
wycieczkowym tempem mija Jutrzenkę - Borzytuchom i Świątkowo
- w oddali widać Bytów. Bardzo lubimy jechać z górki. Na
dziedzińcu zamkowym kłębi się tłum kończący swoje
zmagania - pierwsze relacje live - porównania. W bazie
jeszcze tylko grochówka i naprawdę krótkie rozmowy z
znajomymi - wystarczy jak na jeden dzień.
Jak było ? Z mojej strony wspaniałe 188 km - 14pkt/49 - miejsce w
czubie Harpaganowego wozu. Siedem dymów, dwa kryształy,
ponad 40 zdjęć na trasie. Przeżyty najcięższy jak do tej
pory Harpagan. A tak na boku to sami musicie sobie
dopowiedzieć kto jechał w tym tramwaju oprócz 810.
do jesieni
więc ...
FOTOREPORTAŻ ELBLĄSKIEJ
STRONY ROWEROWEJ
|
DZIAŁ
HARPAGAN
|