38 PREHARPAGAN - REDA (?)
29.08.2009 - Korzystając z zaproszenia
"TJ-a" popruliśmy z Mikołajem do Redy na najświeższy wypiek w postaci
"IV TJ PREHARPAGANA". Przybywamy na
miejsce startu jak przystało, grubo ponad 60 minut przed godziną "0".
Obserwujemy totalny sobotni spokój w okolicach dworca PKP Reda. Wkrótce
przybywają kolejni pacjenci którzy zdecydowali poddać się temu
specjalistycznemu badaniu związanemu ściśle z dziedziną psychiatrii lub
inną pomrocznością, niekoniecznie jasną.
Piętnaście punktów rozstawionych przez Tomasza
zapowiadało wspaniałą zabawę orientacyjną. Krótki, sensowny instruktaż i 26
dusz wyposażonych, a jakby w
kolorowe mapy wyruszyło
spokojnie na podbój terenu.
Jadę treningowo z Mikołajkiem.
-
Zdobycie pierwszego punktu (1) to betka.
Drugi (6) sprowadza nas na ziemię.
Trzeci czyli (5) jest banalnie prosta.
Czwarty (14) potwierdza, że aktualność polskich map ma się jak
piernik do wiatraka. Teraz wiem dlaczego budowa autostrad lub nawet
ścieżek rowerowych jest tak bardzo skomplikowana przy dziejszym stanie
geoezji kartograficznej.
Mikołaj postanawia
dać mi szansę na sukces i wybywa w siną dal. Trzy minuty po rozstaniu z
tęsknoty urywam hak przerzutki co poprawia mi całkowicie humor.
Skracam łańcuch i ruszam w dalszą drogę.
Myśl o zdobyciu (15) powoduje kolejne skrócenie łańcucha i koryguje
plany jedynie do zdobycia postawionej nad jeziorkiem (7). Tu urządzam
sobie solidny piknik i czekam na jakiegoś łaskawego uczestnika. Po
dobrej godzinie piknikowania postanawiam zjechać do bazy.
W Wejherowie spotykam TJ-ja. Ten szczęśliwiec ma wyrwane jedynie 1/4
środkowej tarczy :-).
W bazie barowej miło spędzamy czas na pogaduchach przy kebabie. Po
dobrej godzinie pomału zaczynają zjeżdżać kolejni uczestnicy - trwa
Piknik Party i już jest wszystko wiadome o wynikach.
Chociaż przybyłem jako
pierwszy to jestem "Ostatnim z Ostatnich"
Pozdrawiam wszystkich
uczestników oraz wiernych kibiców, ... a byli(ły) takowe.
pechowy natenczas Darecki
|