12.03.2016
Jak zwykle Mikołaj W. herbu Mikuś wykazał się organizacyjną fantazją.
W rolę
wyznaczającego trasę wcielił się Mirosław P. herbu Potok. Ja
wystąpiłem jedynie w formie uważnego obserwatora i totalnego spowalniacza.
Plan w większości wykonywaliśmy bardzo poprawnie. W kilku miejscach chcieliśmy dobrze
nawigować lecz wychodziło jak zawsze. Myślę, że budowniczy zerkając na
fotki będzie miał pole do popisu i nie zachowa się jak Andrzej D. czy
inna Krystyna P.
Moje zadowolenie po przebyciu ciężkich
110 kilometrów tym razem wyniosło 100% i przełożyło się na ostateczną
decyzję w sprawie kolejnego uczestnictwa w TR100.
|