Mroźny styczniowy dzień okazał się być doskonały na przejażdżkę
żuławskimi drogami. Celem wyprawy była wieża nad
Nogatem. Dokładnie dwie wieże które jak wieść gminna
niesie w starych dobrych
czasach były wykorzystywane do tajnych celów
militarnych.
Po
sprawdzeniu stanu odśnieżenia lokalnych dróg za
miejscowością Myszewo zmuszeni byliśmy do zapoznania się
z odcinkiem biegnącym polami obsianymi oziminą.
Momentami dało się jechać lecz w większości widać było
że rolnicy źle wykorzystują środki unijne i jazda
rowerem do pierwszej wieży jest mało komfortowa.
Wieża leżąca wśród pól została zdobyta przez dzielnych
rowerowych komandosów. Dotarcie do drugiej wieży
zmuszeni byliśmy umilić sobie obserwacją licznych tropów
zwierzyny.
Wieża nad
Nogatem jak się okazało gwarantowała jeszcze piękniejsze
widoki na okolicę.
Następnie całkiem niepostrzeżenie teleportowaliśmy się
na drugą stronę Nogatu, co ja sam opłaciłem
przemieszczeniem lewego jądra w okolice prawego
migdałka.
Po odbyciu rytualnego ogniska bractwo zadowolone i jakże
dumne z siebie wracało już spokojnie do Elbląga.
Trasa:
Elbląg - Jazowa - Rakowo - Lubstowo - Myszewo -
Półmieście - rzeka Nogat
- Letniki - Zabrowo - Jegłownik - Wikrowo - Helenowo - Elbląg.
Darecki
Jechał z nami jakiś gość co
bacznie obserwował
Stirlitza,
a jego samego podglądał
Piotr