Na starcie do celowej przejażdżki stanęło pięć osób:
Karolina, Zbyszek, Jarek, Fish i ja. Ruszyliśmy z Ronda Compiegne po drodze
mijając piechurkę Ori. Podstawowym zamiarem wypadu było objechanie trasy
maratonu według mapki zamieszczonej na stronie organizatora.
Naczelnym zagajaczem wypadu był Zbyszek zwany Kuklińskim. On i
Karolina mają zamiar wystartować w maratonie już najbliższą
sobotę 10 lipca.
Celowym rozwiązaniem wydawałoby
się rozpoczęcie objazdu od samego startu.
Zbyszek namówił nas by wciąć się w trasę w okolicy Białej
Drogi w Ostrobrzegu. Dziwnym trafem wylądowaliśmy w okolicy
klasztoru, ni groma nie rozumiejąc strzałek malowanych
latami na drzewach. Potem zaliczyliśmy jeszcze wizytę w
nieczynnej kopalni piasku.
Rozpoczęliśmy wszystko od niby samego początku. Kolejna
skucha chociaż jechaliśmy bardzo wolno doprowadziła nas do
Białej Leśniczówki.
Kolejne strzałki już prawidłowo i logicznie doprowadziły
grupę w okolice znane z poprzednich edycji. Osiągnęliśmy z
niemałym fizycznym trudem Nowinkę by dalej ciekawą trasą dotrzeć w
okolice leśniczówki Nowy Wiek. Trasa do Tolkmicka i dalej do Kadyn to już była czysta formalność.
W Kadynach na Srebrnej Plaży
zatrzymaliśmy się na małą chwilę by poczuć zalewową bryzę.
Coroczna obserwacja maratonu
kadyńskiego pokazuje, że zdarzają się organizatorowi
mniejsze lub większe skuchy w oznaczeniu trasy. Tym razem
dobrze życząc mam nadzieję, że żaden zawodnik nie wyląduje
dalej niż w
......... .
Darecki
|