PIERWSZY ROWEROWY ŚNIEG
Marek_B. - 28.11.2010


Robocza nazwa Rajdu brzmiała "Kamień z Trzema Krzyżami".

Poranek zaskoczył wszystkich ukazując, że oto nastała rowerowa epoka lodowcowa i będzie możliwość pierwszej jazdy po świeżym śniegu. Pełni wigoru i w doskonałych humorach ruszyliśmy według założeń organizacyjnych na poszukiwanie tajemniczego "Kamienia z trzema krzyżami". Liczebność trupy rowerowej podczas całej trasy statystycznie wahała się pomiędzy 11, a 13 duszami.

Początek trasy prowadzący ulicami Robotniczą, Browarną i Mazurską był niestety nieco maziowaty lecz całkiem znośny. W Rangórach odbiliśmy planowo na teren Wysoczyzny Elbląskiej i miarę zagłębiania się w teren śnieżna pokrywa wyraźnie przybierała na swoich puszystych rozmiarach. Z przyczyn jak najbardziej obiektywnych po pokonaniu specjalnego odcinka terenowego do Pagórek organizator Marek wspaniałomyślnie postanowił nieco zmodernizować i skrócić trasę wypadu i wylądowaliśmy w Milejewie.
W Nowym Monasterzysku napotkaliśmy dzieciaka ujeżdżającego wspaniałą dziwną rowerową samoróbkę a'la rower poziomy.
Po dotarciu do Starego Monasterzyska, jak nakazuje staropolska grzecznościowa tradycja postanowiliśmy zasięgnąć języka wśród miejscowych. Miejscowy w randze sołtysa wyłożył nam topograficznie kawę na ławę, my trzymając się ściśle jego wskazówek ruszyliśmy spokojnie w dziewiczy teren. Ja w lewo, gawiedź, że prosto. Moje stare rowerowe powiedzenie kolejny raz pokazało, że jak nie posmarujesz to daleko nie pojedziesz. Jak tłumaczy ci miejscowy aborygen to szanse mogą jedynie spaść. Błądząc wśród pól o podejrzanym podłożu spory odcinek musieliśmy pokonać z buta. Po fragmencie określanym jako układ "w gęsiego" musieliśmy niestety rozwinąć rowerową tyralierę jednocześnie zataczając spore koło wzdłuż strumyka w okolice punktu wyjścia.

Poddać się to jednak nie w naszym stylu. Przez małą chwilę poruszając się pośród młodych świerków i starych buków, czuliśmy nawet w powietrzu bliskość kamienia. Niestety jedynym efektem dzisiejszych działań poszukiwawczych było odnalezienie starej wanny którą ku uciesze gawiedzi ujeździł Robert.

Kompanijne ognisko pomimo problemów z rozpaleniem wyraźnie poprawiło nasze humory. Po degustacji kiełbas ciężko było ruszyć w drogę powrotną do Elbląga gdyż niektórym koła przymarzły do elementów hamulcowych.
W drodze powrotnej odczuliśmy lekko minusową temperaturę.

Trasa:
Elbląg - Rangóry - Próchnik - Pagórki - Ogrodniki - Milejewo - Majewo - Nowe Monasterzysko - Stare Monasterzysko - zamiast kamienia stara wanna  - wzdłuż drogi 22 - Kwietnik - Dębica - Elbląg.


comentator - Darecki   


 

ARCHIWUM