O 1 w nocy
ponad pięćdziesięciu rowerzystów wyruszyło na nocny podbój
Stegny. Akcja była tradycyjnie organizowana przez
Elbląską Grupę
Rowerową STOP i
miała na celu obejrzenie wschodu słońca na plaży w Stegnie. Jechało
się wspaniale pomimo przelotnych opadów drobnego deszczu.
Humory jak zwykle dopisywały, a czas i kilometry mijały
szybko na ważnych rozmowach. Niestety tym razem nie dane nam
było obejrzenie wschodu słońca ze względu na zachmurzenie.
By nadrobić brak tej atrakcji dałem się skusić na mały plan
awaryjny. Przy wyjeździe ze Stegny zobaczyliśmy pierwsze
promienie słońca i pojechaliśmy kilkunastoosobową grupą na
ujście Wisły do Mikoszewa. Dotarliśmy, a jakże na sam koniec
betonowego
cypla używając kontaktu podeszwy z podłożem. Następnie grupa kolejny raz się podzieliła. Ja
zawróciłem do Elbląga w dość silnym składzie. Skład za
Marzęcinem ostro się porwał więc na koniec zostałem sam z
Jarhawem.
Darecki
|