Wspaniała atmosfera na starcie.
Spotkania z znajomymi i powolny start. Potem to już poszło
normalnie po elbląsku, czyli zaczął się wielki wyścig.
Dobrze, że jechałem bez numeru i żadnego stresu.
Miałem czas na pogaduchy ze znajomymi i nieznajomymi.
Zrobiłem też nieco fotek i szczęśliwie dojechałem na metę
pokonując małą trasę.
|
Wielkie
podziękowania dla organizatorów
"FIDELITASA" |