Na Placu Jagiellończyka zebrała
się całkiem spora grupa rowerzystów wszelkiej maści. Numerów
startowych jak podali organizatorzy było zaledwie trzysta.
Sporo osób jechało jednak bez zapisów. Tradycyjnie pojawiło
się kilka ekip przyjezdnych, a wśród nich grupa z Tczewa pod
wodzą koleżanki Nefre.
Tym razem trasa była, lekka, łatwa, prawie przyjemna i
wiodła po płaskim do Krzewska. Na trasie zauważyłem jednak
kilka nieprzyjemnych kraks lecz z przyczyn humanitarnych nie
robiłem fotek.
Peleton już na początku rozciągnął się nieco. Dodatkowo na
przejeździe kolejowym w Raczkach Elbląskich swoistego
podziału dokonał pociąg.
W Węglach nastąpiła pozorna konsolidacja Rajdu lecz tu
zaskoczył mnie główny pilot który na pytanie strażaków
rzucił hasło "walimy spokojnie trzydzieści".
Niestety musiałem wracać samotnie do Elbląga, bo obowiązki
składkowe ZUS-u wzywały. Prułem mocno lecz do tych 30 było
mi daleko.
Cienias jestem
- Darecki
|
Wielkie
podziękowania dla organizatorów
"FIDELITASA" |