Za namową Mirka rzuciłem hasło - "Rowerowa
Wigilia ESR". Ziarno padło na podatny niedzielny grunt
i w ramach odzewu przy ognisku grzało się 15 osób.
Kto był wymieniać nie będę lecz stwierdzę, że każdy
uczestnik był Najważniejszy.
Na początek ruszyliśmy by w ramach rozgrzewki pokonać małą
pętelką przez Helenowo, Bielnik II, Kępę Rybacką, Nowakowo.
W Nowakowie krótka wizyta w kultowym sklepie przebiegła
bardzo sprawnie. Odcinek Rubno-Jagodna pokonaliśmy po
wspaniałym asfalcie mając wiatr w plecy. Od Rangór do
Próchnika niestety podjazd i zaraz potem odcinek terenowy z
śniegiem w tle.
Zanim wdrapałem się na Wzgórze 107 ognisko zostało już
rozpalone przez rowerowych zuchów. Kiełbaski piekły się
wyśmienicie, rozmowy Polaków trwały w najlepsze więc na
koniec wyciągnąłem broń tajną. Niniejszym chciałem
uroczyście upamiętnić swój tegoroczny 15 tysięczny kilometr.
Natenczas brakowało do stanu 10 kilometrów lecz bractwo
stwierdziło, że jak nic dam radę. Korek poszedł w górę a
bąbelki w nos.
Po ognisku trzeba było jeszcze dotrzeć do cywilizacji.
Większość grupy pojechała normalnie w kierunku domu przez
Kamionek Wielki by po drodze przeprowadzić inspekcję
chylącej się ku upadkowi starej chaty podcieniowej.
Do Elbląga mieliśmy pod wiatr lecz starczyło nam sił by jeszcze złożyć
sobie Świąteczne Życzenia.
Teraz już wiem,
że te Święta mogą, muszą być udane i życzę wszystkim
Zdrowych i Spokojnych Świąt i kolejnych rowerowych
wspaniałych spotkań.
Darecki
|