MAZURSKIE TROPY - GIETRZWAŁD
Darecki
 - 14.06.2014


Rowerowy Maraton na Orientację zaliczany do "Pucharu Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację" na który elblążanie stawiają się w składzie: Mikołaj, Marek_B, Kudłaty i moja skromna osoba.

Po przedstartowych ceregielach i wygłupach ruszmy żwawo na pierwszy z 27 punktów kontrolnych mając na celu zaliczenie całości trasy.
Już na początku wykańcza mnie spory podjazd w Gietrzwałdzie. Nie poddaję się goniąc swoich i całkiem sporą grupkę zawodników, aż do miejscowości Woryty. Przed punktem (2) następuje mała pomyłka. Misiek pomknął szybko w siną dal zostaję z Markiem i Kudłatym.
Do (8) jedziemy niby na skróty lecz wyjeżdżamy nie tam gdzie chciałem. Po drodze jednak widzę drogę którą chwilę później pomkniemy na (9). Nawiązujemy kontakt z Miśkiem i parą mieszaną która będzie się na naszej drodze jeszcze wielokrotnie pojawiać. 
(4) przysporzyła nieco zamieszania. Szczęśliwie natrafiamy na główną drogę do (25). Misiek kolejny raz mocno naciska i ucieka a my lądujemy po drugiej stronie jeziorka widząc w oddali lampion. Naprawiamy błąd i dalej bez problemu namierzamy (24).
Przy (11) było dróg wiele. Po zaliczeniu ruszam zbiorowo po chwili wątpiąc w sens niepotrzebnego zaliczania skrótu wiodącego po górkach.
W Rapatach lekko błądzimy w poszukiwaniu sklepu. Sklepu nie ma, a my dalej błądzimy do (3) napotykając tory. Namierzamy i kolejny raz pojawia się para mieszana.
Parę mieszaną napotykamy w okolicach (6) gdzie jest wiele rogów płotu. Odnajdujemy właściwy róg i udajemy się w kierunku (7) na której jest punkt żywnościowy.
Jak to się stało, że zamiast na (26) trafiamy na (19) sam nie wiem. Plan zaliczenia całości trasy jest bardzo poważnie zagrożony. Musieliśmy wykonać konieczną korektę trasy. Zaliczamy po części z buta (1), a łatwo nie było. Następuje najdłuższy przelot pomiędzy punktami. W drodze nieco okrężnej do (14) robimy konkretny zapas w sklepie w miejscowości Ostrowin. Punkt po pieszym zaliczeniu kilku górek zostaje zdobyty.
(17) jest banalnie prosta. Na (22) kolejny raz spotykamy się z parą mieszaną która udziela cennych wskazówek w sprawie (26) na której pomagają nam dodatkowo wydeptane indiańskie ślady. Marek bezbłędnie prowadzi na Mańki bo mi akurat skończyła się mapa. 
Wielkim zaskoczeniem jest spotkanie Miśka na punkcie (27). Ciapek brnie dzielnie przez pole porośnięte pokrzywami.
Do (18) docieramy lekko błądząc w okolicy Zezut lecz mnie pociesza informacja, że kompania Kudłatego i Marka będzie towarzyszyła mi do samej mety gdyż telefonicznie załatwili sobie transport powrotny. Na (13) nawigacja jest bezbłędna lecz nieco okrężna przez Wymój. (21) umieszczone wysoko na drzewie. (23) nisko pod drzewem. W kulturalnej kolejności zaliczamy trudną nawigacyjnie (10) i trudną dojazdowo (5). Zaczyna mocno siąpić co powoduje, że poddałem się i niestety pomimo możliwości czasowych odpuszczam punkt (20) który leżał w naszych możliwościach technicznych. Kompani mnie popierają.

Wielką niespodzianką dzisiejszego dnia okazał się niezaplanowany punkt obchodów 777-lecia Elbląga. Zrobił to kolega Kudłaty, łamiąc sztycę na 77,7 kilometrze trasy. Gdzie to było dokładnie nie pamiętam :-)

 

Darecki    

Fotki ESR


 

ARCHIWUM