ABENTOJRA 2014 - OLSZTYN
Darecki
 - 06.09.2014


Olsztyniacy spod znaku "Team Wyrwikufle" jakiś czas temu poinformowali, że zamierzają zrobić swoje InO pod tajemniczą nazwą "ABENTOJRA". Termin niestety nie przypasował Mikołajowi lecz w ostatniej chwili na start namówił mnie rządny przygód syn Łukasz który chciał liznąć trochę jazdy orientacyjnej. Przygotowaliśmy się na szybkiego decydując się na dystans jedynie słuszny czyli TR100. Ja namówiłem Marka_B, Kudłatego i jeszcze Rękawa który dostarczył mi dodatkowo tajemnicze gumki.

Baza Rajdu zorganizowana profesjonalnie i wręcz imponująco. Ekipa organizacyjna wesoła, zadziorna i wspaniała.  Przed startem stwierdziłem, że mam nadpękniętą ramę. Krótkie Szekspirowskie pytanie i mam świadomość, że lekko nie będzie.

Start zorganizowany z obstawionym przejazdem przez DK51 i już jesteśmy w słynnym "Lesie Miejskim". Ludziska rozjeżdżają się w różnych dziwnych kierunkach lecz z Łukaszem po małych perypetiach nawigacyjnych trafiamy na pewien mostek który gwarantuje dalszy słuszny kierunek jazdy.
 

(15)   -   Pierwszy punkt zdobywamy z małą dozą szczęścia słysząc wesołe głosy z górki na której znajduje się stara altana, 
(6)   -   Lekkim trafem spokojnie na małej ścieżce odnajdujemy punkt,
(18)   -   Przed zdobyciem punktu mijamy się z bandą "Kudłaty & Szwagier" + Rękaw. Po zdobyciu punktu nastąpiła niestety mocna degrengolada nawigacyjna i znów z Łukaszem pojawiamy się przy (6). Korekcja planu następuje na kolanie i jedynie słuszną drogą napieramy przez osiedle Redykajny. Zaraz potem spotykamy Małgorzatę i Pawła Kosiorków,
(11)   -   Przed punktem bratamy się z rodzinnie z Małgorzatą i Pawłem herbu Kosiorek. Paweł wspaniale nawiguje wspierając się liniami energetycznymi. Gosia chciała zwiedzać górę lecz ja odnalazłem punkt na dole,
(19)   -   Punkt na cyplu jest nie tylko moim zdaniem nieco źle ustawiony. Po pokrzywach do celu lecz jestem szczęśliwy,
(12)   -   Chwilowe osłabienie czujności sprawia, że mały włos byłbym wylądował na złym przyczółku,
(9)   -   Droga przez gęsty las była trudna lecz bagienko wskazali nam głośni piechurzy,
 (3)   -    Ten punkt przy krzyżu odnalazłem ja lecz wcześniej poczułem dziwne odgłosy,
 (1)   -   Dróg, a właściwie ścieżek było wiele. Paweł narozrabiał ze trzy razy nim odnalazł lampion,
(10)   -   Prosta jak faja tylko niecny podjazd mnie lekko wykończył. Koło obcierało ramę nawet przy małym nacisku. Na punkcie żywieniowym odpoczywamy dłuższą chwilę. Rama niestety poległa na polu chwały i jedynie pozostała nadzieja na reklamację,
(13)   -   Docieram siłą woli i staram się zapobiec poddaniu. Niestety muszę zakończyć swoją Abentojrę w miejscowości Pupki. Łukasz chociaż ma moc postanawia zostać ze mną i niniejszym zdobywa tytuł "Fair Play",
(16)   -   Wracając przez Jonkowo zaliczyliśmy z Łukaszem punkt tak dla zasady bo czasu było wiele,
Meta   -   Błądząc w w okolicy Jeziora Długiego udało się nam jedak dotrzeć do mety :-)

Dzisiaj dowiedziałem się co w rzeczy samej znaczy "Abentojra". Dokładnie to dowiedział się o tym mój rower który niestety był poległ na polu chwały w połowie dystansu (pęknięta rama). Ja zaś zostałem absztyfikantem Abentojry i mam nadzieję na skromny występ w następnej edycji.


Strona organizatora -  Rowerowy Maraton na Orientację "ABENTOJRA".

Darecki    

 

 

 

ARCHIWUM