Mój trener harpaganowy
Mikołaj postanowił w ramach sprawdzenia moich ponoć mocno nadwątlonych
rowerowych sił zaliczyć jakąś niepozorną setkę. Ponieważ zaś nadarzyła się
doskonała okazja określana jako "rowery wodne"
(sic!) wyruszyliśmy przyjacielsko na przyczepkę
wspólnie z pewną grupą do Fromborka by potem zgodnie z wcześniejszym
planem odłączyć się od nich i ruszyć w nieznane. Ruszyliśmy więc z grodu
Mikołaja Kopernika wspierani przez Mariusza przez Bogdany i Biedkowo by sentymentalnie zahaczyć o
Harpaganową 13 i dotrzeć w Wierznie Wielkim do "berlinki". Pojawiła się
tu jedyna i doskonała okazja do obejrzenia nowych mostów na nieczynnej trasie
prowadzącej do Obwodu Kaliningradzkiego. Napotykanych grzybiarzy
serdecznie pozdrawialiśmy, a na wysokości Zakrzewca odbiliśmy w ciąg
Strubiny (była harpaganowa 18) - Jarzębiec - Tolkowiec i Płoskinia.
Wariant czasowy zmusił nasze TRIO do jazdy przez Dąbrowę w kierunku
Chruściela - tu wyjaśniam tytuł MDM - zdjęcie na na moście jeziora
Pierzchalskiego - Mariusz & Dariusz & Mikołaj, zaś 123 to liczba
wspólnie przejechanych tego dnia sensownych kilometrów. Wracaliśmy zaś
do Elbląga przez Kurowo Braniewskie, Błudowo, Stare oraz Nowe
Monasterzysko i dalej pośpiesznie berlinką. Nie mogło być inaczej by nie
puścić się jeszcze zjazdem przez Dębicę (tu zanotowałem skrzętnie rekord
prędkości 51 km/h).
|