sobota 25
listopada ... w drodze do Malborka jadąc przez Helenowo i Wikrowo doznaliśmy bezpośredniego kontaktu błotnego z
sielską żuławską kampanią buraczaną (buraki tego roku obrodziły
wyśmienicie). Od Jegłownika pozostała więc świadoma
niebezpieczna jazda suchą lecz ruchliwą trasą 50. W pewnym momencie Mikołaj nie
wytrzymał nerwowo i postanowił przesiąść się na napotkany po drodze czołg. Całkiem spokojnie zrobiło się dopiero u podnóża zamku krzyżackiego w
Malborku. Grono czujnych zawodników z pozoru leniwie
przygotowywało siebie i swój sprzęt to tego jesiennego startu. W tym
momencie zauważyć należy, iż na starcie stawiła się całkiem pokaźna
grupa elblążan pod wodzą Geronimo. Spore grono znajomych spowodowało, że
dopadła mnie startowa nostalgia i snułem się mętnie pstrykając fotki.
Rozdanie map wywołało mój spory entuzjazm, gdyż organizatorzy
uwzględniając moje amatorskie podszepty cztery punkty ustawili w
zasugerowanych miejscach. Bractwo wystartował a my z Mikołajem
pośpiesznie udaliśmy się na dworzec by zasilić kasę PKP. |