02.05.2007        ESR - WIELKIEMU ZEBOWI


PAMIĘTAŁEM TAK, JAK MAM TO ZAPISANE W SERCU . . .

... uczczcić pierwszą rocznicę śmierci tego który sam siebie nazwał WIELKIM ZEBEM

Euzebiusza poznałem w 2000 roku podczas jednego z wyścigów organizowanych w Bażantarni. Jechaliśmy pierwsze wspólne MTB XC ścigając się i rozmawiając wesoło. Potem było wiele spotkań, kilka wspaniałych wspólnie przejechanych Harpaganów. Gdy organizowałem BXC to między innymi właśnie Zeb tworzył atmosferę imprezy. Pamiętam jego ostatni start w BXC. Pamiętam październik 2005, gdy celowo opóźniałem dekorację by Zeb mógł zdążyć zobaczyć Alana na najwyższym stopniu podium.

2 maja 2006 niestety już nie zdążył

Upłynął niepozorny rok podczas którego, wielu tak wiele zapomniało. To jednak jest zupełnie nieważne. Wraz z Mareckim ruszyliśmy wspomagani stukotem kół pociągu w kierunku trójmiejskim. Frans z GRT przeprowadził "Wielu Wielkich" przez północną część Trójmiejskiego Parku gdzie udało mi się rozpoznać fragment trasy z gdyńskiego maratonu. Wspaniałe tereny doprowadziły nas do Redy.
Spotkanie z rodziną Zeba miało mieć wymiar symboliczny lecz to jak wspaniale nas przyjęto potwierdza tajemniczą regułę. Odwiedziny grobu Zeba Przyjaciela wywołały chwilę zamyślenia i zadumy ...

... na osłodę pozostało zdobycie starej gdyńskiej torpedowni. Gnani czasem zostaliśmy odprowadzeni przez Wojtka do dworca Gdynia Główna.

Dziękuję wszystkim na równi wspaniałym uczestnikom mojego jakże ważnego rajdu.
Mareckiemu, Kasi, Fransowi,  Jackowi, Wojciechowi,  Jarkowi, Sławkowi, Flaszowi, oraz dwóm innym poważnym bikerom

 

Darecki

 


ARCHIWUM
GŁÓWNA